Czy dzisiaj mamy poniedziałek - dzionek pokazywania krzyżykowych postępów?!
Przychodzę do Was z moim nowym projektem. Oto pierwsze krzyżyki Kopciuszka, oj szału wielkiego nie ma... :
Chyba stęskniłam się za ćwierć-krzyżykami... Na szczęście Joan Elliott postarała się o ich ogromną ilość. Pomimo tego, że nad jej hafcikami trzeba się troszkę napracować, bardzo przyjemnie mi się je krzyżykuje. Najbardziej uwielbiam jej dodatki, koraliki i nici zdobnicze - magia! Aż nie mogę doczekać się końca, a tu jeszcze tak daleko...
To do następnego! Buziaki i miłego dzionka!
Oj, ja też nie mogę się doczekać końca;)
OdpowiedzUsuńLubię te klimaty, chociaż sama jeszcze nie popełniłam żadnej pracy tej autorki. Są one jak dla mnie troszkę za duże, mimo, że magiczne :) Teraz jednak mam fazę na świąteczne ozdoby :P Czekam na dalszą część i kibicuję!
OdpowiedzUsuńZobaczysz, że zanim zdążysz się obejrzeć, a już będzie gotowy, zwłaszcza jeśli tak dobrze się wyszywa :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaczyna się bosko!!!
OdpowiedzUsuńJest pięknie!
OdpowiedzUsuńwyjdzie super:)
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie!!!
OdpowiedzUsuńnice ;-)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa końcowego efektu haftu.
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na kolejne odsłony :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się super:)
OdpowiedzUsuńDo dnia dzisiejszego trochę Ci przybyło:)
OdpowiedzUsuń