Z lekkim poślizgiem czasowym, ale jestem i melduję kolejny dzień wyzwania. Przyznam się szczerze, coś czuję, że motywacja powolutku maleje... Zaczynam wątpić w siebie. Niby już prawie koniec, ale kurczaczki nie jest łatwo! Codziennie trzeba stawiać krzyżyki, codziennie publikować posta. Czy ja właśnie marudzę?! Koniec! Oto dzień dwudziesty, Ważka ma już piękną fryzurę!
Lecę do krzyżyków. Trzymajcie kciuki!
Juz nie dużo zostało. I właśnie teraz powinnaś dostać skrzydeł!!
OdpowiedzUsuńproszę nie marudzić tylko stawiać xxxx ;)
OdpowiedzUsuńZrozumiałe, że marudzisz - toż to nie lada wyzwanie! Jednak nie poddawaj się - już bujne włosy powiewają na wietrze :) Jeszcze trochę, jeszcze kilka dni, trochę wysiłku i będzie gotowa :)
OdpowiedzUsuńfantastyczna.... jeszcze tylko chwilka i bedzie koniec-trzymam kciuki oby jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy tu po to, żeby Cię motywować, więc do roboty :)
OdpowiedzUsuńBez marudzenia, my dalej z Tobą jesteśmy ;) o i twarzyczka z włoskami juz na horyzoncie!
OdpowiedzUsuńSuper! Jeszcze tylko troszeczkę! W mig wykończysz
OdpowiedzUsuńPodziwiam wytrwałość :) Ja od paru dni nic nie postawiłam w krzyżykach :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję wytrwałości, to był dobry pomysł, dużo pracy, ale za chwilkę koniec i kolejny piękny haft do oprawy...
OdpowiedzUsuńOj tam, nie marudzenie co zmęczenie materiału może :) ale w ciebie wierzę :) już coraz bliżej końca ;)
OdpowiedzUsuńPomarudzić też czasem trzeba..:)
OdpowiedzUsuń