Pawie ~12~

Pisząc tego posta, mam bardzo mieszane uczucia... Bardzo chcę Wam pokazać moje postępy z Pawiami, tak sobie przecież założyłam! a ja lubię trzymać się planów. Jednak ten weekend jakoś nie był udany jeśli chodzi o haftowanie i moje Pawie tylko troszkę urosły. Na blogu nie marudzę jeśli chodzi o moje "życiowe" sprawy :D brak miejsca na to w moim kolorowym świecie! Powiem tylko, że moje oczy ostatnio wołają o lupę i projekty mało skomplikowane!  

A więc z lekkim poczuciem zawstydzenia pokazuję Pawie! 
Stan po weekendzie 25-27 kwietnia - przybyło około 1000 krzyżyków. 



Jak widać skończył mi się jeden kolorek, powiem nawet, że na dzień dzisiejszy brakuje mi już 3 barw! 

Dziewczyny! Jesteście niesamowite! Szczęka mi opadła widząc wszystkie komentarze pod Ptaszorkiem. Nie wiem co mam powiedzieć, tak mnie zaskoczyłyście. :D 
Zapięć do portmonetek jestem tak samo ciekawa jak Wy! Jeszcze nie trafiłam na idealny projekt, więc wszyscy czekamy cierpliwie :D  
Jeśli chodzi o odliczanie, to właśnie bałam się pytań "a co dalej?"- na część z nich nie mogę powiedzieć, ponieważ są bardzo związane z wydarzeniami do których odliczam! Bądźcie cierpliwe! :*

Piegucha - kończę łączony dyplom licencjacki Turystyka z Francuskim - studia trwały 4 lata, ponieważ obowiązkowo musiałam spędzić rok "za granicą", aby praktykować ten piękny język.    
Iskierka - oj a ja nie mam obrony :D - świętowanie ewentualnie w lipcu, jak dyplom trzeba będzie odebrać!

Komentarze

  1. Miałam Ci napisać komentarz pod poprzednim postem i... już jest kolejny post ;) napiszę więc teraz. Trzymam kciuki żeby Ci się wszystko tak ładnie sprawdziło jak powstają te Twoje ptaszorki. A co do pawi to pamiętaj że 1000 krzyzykow to zawsze o 1000 bliżej do końca więc jest nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wprawdzie ja mam nieco inny system nanoszenia kolejnych kolorów ale ja wyszywam od 5 go roku życia. To babcia zaraziła mnie haftem i podibnie jak Ty każdą wolną chwilę spędzam przy robotce... daje mi to wyciszenie i relaks po całodniowej gonitwie w tym szalonym świecie:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Z zawstydzeniem? Coś Ty! Duma powinna Cię rozpierać!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to nie marudż na siebie i bądż dumna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rosną, rosną pawie, 1000 krzyżyków jak dla mnie to sporo :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. 1000 krzyzykow to wg mnie bardzo duzo wiec postepy sa swietne. A ptaszorki cudne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tysiac krzyzyków to nie jest nic! nie bądź dla siebie za ostra!:) braku obrony to Ci zazdroszczę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla Ciebie 1000 krzyżyków na dwa dni to nic to ile to jest norma ? ;)

    Przy dużych haftach na pewno wolniej widać efekt niż przy maleństwach, jakie ja wyszywam. Ale za to jaki powalający efekt jest potem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuje za wyjasnienie. 4 lata na licencjat wraz z wyjazdem to calkiem niezle. W US niektore "zdolniachy" to i 6 lat sie mecza:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem sporo przybyło, więc nie marudź ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdemu czasem przytrafi się mały poślizg. Nie bądź dla siebie zbyt surowa. Pawiom przybywa i nie można temu zaprzeczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 1000 to jest bardzo dużo!! Wychodzi przepięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kawał dobrej roboty, nie ma co narzekać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały haft. Może kiedyś też się za niego zabiorę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz