Z maleńkim wstydem muszę się przyzać, że dopiero zaczęłam wyszywać drzewko na SAL Before Christmas u Sylwii. Początkowo czekałam na kanwę - myślałam, że beżowa będzie idealna do tego obrazka. Okazało się, że jest jej niewystarczająco... Wzór wrócił do segregatora! Po kilku dniach, w końcu zdecydowałam się wykorzystać wskazówki przesłane przez organizatorkę na domowo barwioną kanwę. I tak papryka i herbata zmieniły kolor białej aidy. Kolejnym kłopotem, jak się okazało, były mulinki. Nie chciałam kupować nowych, a nawet gdybym miała taki zamiar, to w Aberowie nie ma nitek DMC. Pozostało mi tylko wykorzystać te, które mam w swoich zasobach. Burza mózgu, wytężony wzrok i jakoś dobrałam kolorki. Może tylko trzech motków mi zabraknie, ale z tym już jakoś sobie poradzę później!
bardzo ciekawy kolor kanwy stworzylas...w tak krotkim czasie drzewko bardzo ladnie uroslo...
OdpowiedzUsuńI co malowanie kanwy fajne jest? Tak naprawdę to nigdy do końca nie wiadomo co wyjdzie, ale Tobie wyszło bardzo fajnie. No i drzewko szybko Ci rośnie. Pozdrawiam. S.
OdpowiedzUsuńMalowanie kanwy jest świetne! Trochę się tego bałam... ale udało mi się i nie jest tak źle! Dziękuję bardzo za wskazówki. Zastanawia mnie co można jeszcze wykorzystać i jakie kolorki mogą powstać!
OdpowiedzUsuń