Moi kochani! Jestem i powolutku ogarniam się na nowym miejscu! Mam nadzieję, że przez ten cały czas nieobecności o mnie nie zapomniałyście! Tak bardzo brakuje mi blogowania, Was. Mam sporo Wam do opowiedzenia i pokazania, wszystko powolutku!
Jeśli chodzi o podróżowanie to wszystko poszło gładko i z uśmiechem na twarzy, zostałam wyśmiana przez pana celnika, że wiozę kawę włoską do Włoch, a Benji, że ma same babskie ciuchy w torbie! Ogólnie było wesoło podczas kontroli bagażu! W ogóle miałam bardzo ciekawe rzeczy w plecaku, trafiła się nawet patelnia!
Nasza trasa wyglądała tak: Leżajsk - Rzeszów (samochód), Rzeszów - Kraków (bus), Kraków- Rzym Ciampino (lot), Rzym Ciampino - Bordeaux (lot). Te wszystkie przejazdy zajęły nam aż dwa dni! Lot do Bordo był następnego dnia, a "nocleg" mieliśmy w Ciampino (lotniskowe miasteczko). Moje pierwsze wrażenie na temat Włoch? Coś strasznego, ja już tu nie wrócę nigdy! Zostałam sterroryzowana, oszukana i okradziona! Hotelik jak na stronce było napisane miał stać 1,2 km od lotniska... może znajdował się w takiej odległości, ale w linii prostej, przez pas startowy samolotu! Okazało się, że to około 4-5 km i to w dodatku bez możliwości dojścia na piechotę - bo jak? autostradą?!!!! Okradziona zostałam przez taksówkę, za te marne 4 kilometry, terrorystka włoska policzyła sobie aż 20 euro! Do tego miałam przyjemność jazdy po włosku, baliśmy się czy w ogóle dojedziemy na miejsce! Kierowcy szaleńcy! To tyle moich odczuć na temat Włoch :D
A teraz chciałabym powiedzieć Wam kilka słów o moim maleńkim gniazdku! Jest prześliczne, ma swój magiczny urok! Idealne dla nas, ponieważ nie należymy do wysokich osób - mogę dotknąć sufitu bez problemu :D Do centrum mamy kilka chwil, na spacer możemy wychodzić codziennie! Póki co, jest jeszcze troszkę pustawo... ale w saloniku stoi sobie taki jeden mebelek, w którym zakochałam się na zabój i zgadnijcie jakie skarby to cudo będzie kryło?!
To będzie mój hafciarsko-kulinarny kącik! Mebelek już ugościł pierwszą kucharską książeczkę - oj już czuję, że będziemy kucharzyć same kolorowe pyszności!
Wszystkie moje rzeczy i hafciarskie zabawki przyjadą do mnie w dwóch paczkach. Do Bordo przyjechaliśmy z jedną maleńką patelnią, 2 kubkami i 2 łyżeczkami do herbaty, no i wiadomo coś do ubrania na tydzień! Na resztę czekamy :p
A to mój wymarzony parapecik! Mam ich aż 6! Idealne do wypicia porannej kawusi i do postawienia kilku krzyżyków.
Jeśli jesteście ciekawe, co jakiś czas będę Wam pokazywać proces zapełniania mieszkanka! Oczywiście muszę zmajstrować sobie jakieś cudne Atelier!
Za cudne komentarze bardzo Wam dziękuję i przepraszam, że zniknęłam na tak długo. Postaram się wrócić do regularnych wpisów! Czekam tylko na paczuchy, żeby zacząć moje hafciarskie szaleństwo! Buziaki!
Przygoda życia...zazdroszczę troszeczkę ;) Powodzenia w urządzaniu i czekam na kolejne wpisy z Włoch :)
OdpowiedzUsuńA już się ucieszyłam, że wracasz na stałe do Polski, a tu jednak ukochana Francja.
OdpowiedzUsuńOj tak, mebelek jest słodki i akurat na Twoje cudeńka. Pisz jak najwięcej, rób zdjęcia - np. z twoich okien rano i wieczorem, i jak urządzasz mieszkanko..... aż już chcę tam pojechać i ci pomóc... caluski dla was obojga...
Parapecik wygląda niesamowicie romantycznie! Mebelek także! Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z urządzania Waszego gniazdka :) Widok piękny :) Wrażenia z podróży niezbyt przyjemne, ale to już minęło - teraz czas na przyjemności :)
OdpowiedzUsuńAch, cóż za uroczy mebelek!:) Cudeńko! Życzę wielu radości z urządzania mieszkanka! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSuper, że już jesteś!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak się tam urządzicie :) Pozytywnie zazdroszczę parapetów i mebelka :D
Mebelek boski ale to i Ty i my wiemy. Podróż może z przygodami ale masz co wspominać. Teraz czekam na wpisy z urządzania i z tego co zmalujesz. Fajnie, że realizujesz Swoje marzenia. Powodzenia
OdpowiedzUsuńNo kochanie komódka cudna, parapetów takich do posiedzenia strasznie zazdroszczę. Ciesze się ze wróciłaś do blogowania i na kolejne cudenka z twoich rączek. Jakby co to ja mogę razem z Elunia przyjechać rozpakowywać paczki :) he he he Causki dla was dwojga i koniecznie wrzucaj zdjątka mieszkanka :)
OdpowiedzUsuńPokazuj, pokazuj...widok z okna masz świetny!
OdpowiedzUsuńTrochę zazdroszczę tej przygody...Przyjemnego urządzania życzę i czekam na kolejne wieści,życząc wiele radości z bytności tam.Francja i ten parapecik...o reszcie nie wspominając....aaach <3 Uściski :))
OdpowiedzUsuńOdważna kobieto niech Ci się tam układa jak najlepiej i tak, byś chciała nam o tym pisać :) Też myślałam, że zostaniesz w PL... Ach! ten parapecik - boski :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam odwagę i życzę udanej przygody życia! :-) P.S. Gratuluję wygranej w Siłowni Twórczej na Turkusowym Hamaku i dzięki niej przypomniałam sobie o moich zeszłorocznych haftach :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym miejscu ;-)
OdpowiedzUsuńWow! Zaskoczylas mnie. Weszlam sobie na Twoj blog i czytam te kilka tygodni do tylu i jestem w szoku:) Super, gratuluje! A mozna spytac na jak dlugo tam zostajecie?
OdpowiedzUsuńWielka podróż z przygodami:) Mieszkanko urocze-przypomina mi moje dawne z czasów gdy pomieszkiwałam w Holandii. Moim ulubionym kącikiem hafciarskim był fotelik przy oknie z podobnym widokiem.
OdpowiedzUsuńWyczuwam ekscytację w każdym słowie! I wcale się nie dziwię.:) Prześliczny mebelek.Oczywiście, że pokazuj zdjęcia z urządzania!:) Czekamy! I powodzenia w urządzaniu nowego gniazdka.:))
OdpowiedzUsuńTen mebelek,to marzenie.Bardzo mi się podoba i podobnie jak Ty,tak samo bym go zagospodarowała.A parapetów masz dość na urządzenie "parapetówki"jak się patrzy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny mebelek! Powodzenia w urządzaniu mieszkanka :)
OdpowiedzUsuńMelduję, że oddałam już głosik na Twojego bloga :)))
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia
Mebelek uroczy! Fajnie, że powoli się urządzasz w nowym mieszkanku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przeprowadzkowe chwalipięctwo więc pokazuj :)
OdpowiedzUsuńNiezła przygoda:) Mebelek faktycznie jest cudowny, ale czekam na więcej zdjęć jak się będziesz urządzać:)
OdpowiedzUsuń