Bardzo mi smutno, że nie mogę pisać tak często jak wcześniej. Zaczęłam swój staż w hotelu i jak wracam do domu, padam martwa. Codziennie udaje mi się jednak wydziergać kilka krzyżyków do Pawi. Postanowiłam, że przez te wakacje tylko one będą zaprzątać moją głowę.
Tyle miałam przed Francją, nie pamiętam jak długą miałam przerwę... Gdzieś koło grudnia postawiłam ostatnie krzyżyki do pawi.
A tyle mam na dzień dzisiejszy:
Chciałam się jeszcze pochwalić mini zakupem w Auchanie. Mam w planie zrobić mały prezent mojej rodzince. Mam już nawet wybrany wzór. Zobaczymy jak mi pójdzie.
znam ten ból gdy się chce a nie daje się rady :/ a pawi ogonek jak prawdziwy, będzie prawdziwe arcydzieło
OdpowiedzUsuńPiękne kolory ma ten ogon pawia:)
OdpowiedzUsuńWidziałam te pawie już wyhaftowane, są piekne, ale bardzo pracochłonne. Podziwiam za upór i zaangażowanie! Gorące pozdrowienia z zimnej Polski! Sylwia
OdpowiedzUsuńPawie już prezentują się rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńWzór bardzo piękny, ale i bardzo pracochłonny, jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńOlśniewający haft:) Powodzenia życzę:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Czekam na kolejne postępy. Ale widać, że jest praco- i czasochłonny.
OdpowiedzUsuńrobią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Ja w życiu nie miałabym tyle zacięcia, żeby taką kobyłkę haftować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iwona ;)
PS.: Chętnie tu będę wpadać! Podróże i krzyżyki to to co kocham ;)